sobota, 12 marca 2016

MIŁOŚĆ PRZYCHODZI Z DESZCZEM Mila Rudnik

Dziś przyszła kolej na kilka słów na temat powieści Mili Rudnik Miłość przychodzi z deszczem. Książkę przeczytałam w jeden wieczór i pierwsze, co mogę o niej powiedzieć mieści się w słowie niedosyt. Pożyczając tę pozycję z biblioteki, nastawiałam się na miłe spędzenie czasu z niewymagającą książką, ot przystanek między Blackout a Shantaram. Jak wypadło to spotkanie?

Miłość przychodzi z deszczem to historia pewnej decyzji i jej konsekwencji. Marcin i Marek Brzozowscy są bliźniętami, od zawsze nierozłączni, rozumiejący się bez słów. Marcin i Dorota są szczęśliwym małżeństwem, do pełni szczęścia brakuje im tylko dziecka. Marcin zataił przed żoną fakt bezpłodności, jednak za wszelką cenę pragnie dać jej potomka. W jego głowie powstaje plan, który na zawsze zmieni życie bohaterów. Realizacja planu spowoduje istną rewolucję, nic już nie będzie takie samo. Po wszystkim trudno będzie braciom wrócić do normalnego życia. Pewnego dnia jeden z nich ginie w wypadku. Kiedy lekarze pytają ocalałego brata o personalia, ten podejmuje kolejną nieprzewidywalną decyzję. I znowu wszystko obraca się o 180st. Trudno przedstawić zarys fabuły bez zdradzania treści...

Miłość... nie jest wysoce ambitną lekturą. Zresztą nie liczyłam na to. Mimo to losy bliźniaków zapadają w pamięć. Podczas czytania, zastanawiałam się czy wydarzenia opisane w książce są prawdopodobne. Nie będzie przesadą jeśli napiszę, że fabuła mną wstrząsnęła. Liczyłam jednak na wyjaśnienie całego zajścia, na to, że prawda w końcu wyjdzie na jaw. Bohater zdecydował się na dalsze brnięcie w kłamstwo, tłumacząc to zbyt wielką rewolucją dla bliskich. Dlatego zakończenie mnie nie usatysfakcjonowało. Czuję do dziś wielki niedosyt. Autorka miała rewelacyjny pomysł na książkę, jednak sądzę, że potencjał został nieco zmarnowany. 

Mimo wszystko, nie uważam czasu spędzonego z powieścią Mili Rudnik za zmarnowany. Zostałam zaskoczona fabułą. Książka ukazuje, że skutki kłamstwa bywają nieprzewidywalne i dalekosiężne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zobacz także:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...