wtorek, 23 lutego 2016

TYSIĄC WSPANIAŁYCH SŁOŃC Khaled Hosseini

Dziś dla odmiany słów kilka o powieści, która nie przynależy do mojego ulubionego gatunku:) Tysiąc wspaniałych słońc jest moim gwiazdkowym prezentem, bardzo udanym. Mniej więcej wiedziałam czego się spodziewać, patrząc na słowa klucze: Afganistan, kobieta, wojna. Liczyłam na poruszającą lekturę i nie zawiodłam się. To jedna z tych książek, które zostają w pamięci na długo.

Khaled Hosseini snuje opowieść o dwóch kobietach - Afgankach, których losy łączą się w pewnym momencie ich życia. Mariam, jako piętnastoletnia dziewczyna została wydana za mąż za starszego o trzydzieści lat szewca z Kabulu. Szybko zaczęła męża drażnić, na dodatek nie dała Raszidowi potomstwa. Wskutek pewnych wydarzeń, wiele lat potem, w domu Raszida znalazła się druga bohaterka - Lajla. Została drugą żoną szewca, wbrew woli Mariam. Początkowa wzajemna niechęć kobiet przerodziła się w przyjaźń. Tłem powieści są rządy talibów.

Tysiąc wspaniałych słońc to naładowana emocjami powieść o przyjaźni, bohaterstwie i nadziei. Nietrudno się domyślić, jak wygląda życie afgańskich kobiet. Krótko mówiąc nie jest usłane różami. Mariam codziennie musi znosić upokorzenia i przemoc ze strony męża, a raczej pana i władcy. Sytuacja pogarsza się, kiedy okazuje się, że kobieta nie może dać Raszidowi upragnionego potomka. Jej rola sprowadzona jest do pełnienia funkcji służącej - bezszelestnej i przezroczystej istoty, pokornie znoszącą wszystko co ześle jej los.
To jest nasz los, Mariam. Kobiet takich jak my. Wytrzymać. To jedyne co mamy.
Podobnie wygląda kwestia Lajli. Raszid jest bezwzględny i okrutny. Mimo, że dziewczyna niekiedy próbuje mu się przeciwstawić, nie przynosi to żadnych korzyści, wręcz przeciwnie. Każda okazja jest dobra, żeby pokazać kobietom, gdzie ich miejsce... Los obu żon tkwi w rękach męża. W tym kraju panuje reżim talibów. Jednym słowem: terror w domu i terror poza domem. Każde samodzielne wyjście z domu, bez towarzystwa brata czy męża, może skończyć się śmiercią, rzecz jasna widowiskową, ku przestrodze innych. Bohaterki podejmują próbę ucieczki, lecz kończy się to tragicznie. Przyznam, że drżałam z niepokoju, czytając ten fragment. Każdy obcy mężczyzna jest potencjalnym zagrożeniem.Może ją uderzyć, obrazić, złożyć donos. Wina leży zawsze po stronie kobiety - prowokatorki zajścia. 


 Bezduszność i okrucieństwo - te dwa słowa znajdują często wyraz w książce. Co przeżywa matka, zmuszona do oddania dziecka do sierocińca? Kim jest kobieta żyjąca w ciągłym strachu i poniżeniu? Wszystko to prowadzi do finału, ukazującego najwyższe poświęcenie wobec drugiego człowieka. 

Moim zdaniem, to jedna z tych książek, które warto znać i przeczytać. Po udanym spotkaniu z historią Mariam i Lajli, sięgnęłam po inną książkę Autora - Chłopiec z latawcem, jednak to temat innej recenzji:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zobacz także:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...