poniedziałek, 9 listopada 2015

KWIATY NA PODDASZU Virginia C. Andrews

W ten mroczny, niczym ze skandynawskiego kryminału poranek, postanowiłam napisać nieco o pierwszym tomie lubianej przeze mnie sagi o rodzinie Dollangangerów. Nie ukrywam, że do sięgnięcia po tę książkę, zaintrygował mnie opis. Nie wierzyłam, że jest to powieść obyczajowa. według wydawcy jest to wciągająca powieść o rodzinnych tajemnicach i zakazanej miłości. Jakie są moje wrażenia? Zapraszam do dalszej lektury.
Kwiaty na poddaszu opowiadają o rodzinie Dollagangerów. Kiedy głowa rodziny ginie w wypadku, matka z czwórką dzieci wraca do rodzinnego domu, zwanego Foxworth Hall, z którego uciekła w atmosferze skandalu przed wielu laty. Powodem ucieczki było małżeństwo z bliskim krewnym, co wzbudziło sprzeciw rodziców. Dziadkowie uważają swoje wnuki za przeklęte.
Dzieci - Chris, Cathy oraz bliźniaki - Cory i Carrie, zostają umieszczeni na strychu wspaniałej rezydencji Foxworthów. Matka tłumaczy to obawą przed gniewem dziadka. Ma bowiem nadzieję odzyskać jego "miłość i łaskę", czyli stać się z powrotem bogatą, opływającą w luksusy kobietą. Ze względu na stan zdrowia ojca sądzi, że wkradanie się w jego łaski nie potrwa długo.

W czasie gdy Corrine żyje sobie beztrosko, uczestnicząc w przyjęciach i wycieczkach, jej dzieci żyją na poddaszu, niczym w więzieniu. Pozbawieni światła słonecznego, możliwości swobodnego wyjścia, zaczynają powoli przypominać zwiędłe kwiaty - zwłaszcza dwoje młodszych dzieci. Wciąż żyją nadzieją i złudzeniami. Liczą na powrót matki i normalne życie. Ta odwiedza ich coraz rzadziej. Dzieci znajdują się pod nadzorem surowej babki, która wydaje się wyzuta ze wszelkich ciepłych uczuć. Jest zimną i okrutną kobietą. Dopatruje się we wnukach najgorszych cech i wciąż sugeruje powtórzenie grzechu Corrine. Życie czwórki beztroskich, radosnych dzieci diametralnie się zmienia. Żyją w ciągłym strachu przed demoniczną babcią. Na dodatek między Cathy a Chrisem tworzy się szczególna więź... Czy kiedykolwiek opuszczą poddasze? W ich głowach powstaje pewien plan...

Kwiaty na poddaszu to owszem, powieść obyczajowa, ale mroczna niczym niejeden kryminał. Cieżko opisać tę gestą atmosferę niejasności i tajemnic rodu Foxworthów. Na podium wysuwa się tu postać babki i matki. Od samego początku krucha, delikatna Corrine miała swój niecny plan, który konsekwentnie realizowała - dosłownie po trupach. To bez dwóch zdań najczarniejszy charakter tej książki. Nie cofnie się przed niczym, by znów osiągnąć pozycję bogatej arystokratki. Nie ma wyrzutów sumienia, nie dostrzega krzywdy swoich dzieci. Kupuje im drogie zabawki i ubrania, jako rekompensatę swojej ciągłej nieobecności. Trzymanie dzieci pod kluczem i chciwość matki doprowadziły do tragedii i nieodwracalnych  skutków, mających wpływ na kolejne pokolenia rodu.


Rodzeństwo spędziło na poddaszu 3 lata i 5 miesięcy...
Bóg nie pisał scenariuszy dla małych graczy tu, na dole. Sami je sobie pisaliśmy - każdym przeżytym dniem, każdym słowem, każdą myślą wyrytą w pamięci. Mama też napisała scenariusz. był bardzo zły. Kiedyś miała czworo dzieci, które uważała za absolutnie doskonałe. Teraz nie miała żadnego. Kiedyś miała czworo dzieci, które ją kochały i uważały za absolutnie doskonałą - teraz nie miała żadnego, które by tak uważało.
Ta książka to wstęp do dalszych zawirowań tej rodziny. To niezwykle barwna opowieść, ukazująca do czego prowadzi bezwzględna próżność. Polecam lekturę tego, jak również kolejnych czterech tomów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zobacz także:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...