Od czasu do czasu potrzebuję obejrzeć film lub przeczytać książkę, która mną wstrząśnie. Ot tak, żeby docenić życie. Po prostu.
Każdy człowiek ma mniejszą bądź większą (choć oglądając sondy uliczne można się przerazić) wiedzę na temat historii Powstania Warszawskiego czy II Wojny Światowej - jednak rzadko mówi się o losach zwykłych ludzi, a zwłaszcza kobiet.
Autorka zebrała w swojej książce historie zwykłych kobiet, które były łączniczkami, sanitariuszkami, działaczkami konspiracji w okupowanej Polsce. Nie sposób streścić ich historii w paru zdaniach. Moja pierwsza refleksja - dziś takich ludzi już nie ma. Wręcz uderzył mnie z siłą wybuchu granatu heroizm ówczesnych ludzi, zwłaszcza wspomnianych bohaterek. Jakiej siły ducha potrzeba, żeby iść naprzód gdy wokół latają kule, gdy giną bliscy ludzie, gdy ulice pokrywa morze trupów? Czy współczesny człowiek może to sobie wyobrazić? Osobiście nawet nie próbuję. Zbiór wspomnień zebranych przez Annę Herbich otworzył mi oczy na codzienność powstańców, a także ich rodzin.
Każda z historii wywarła na mnie kolosalne wrażenie. Podziwiam każdą z opisanych postaci za bohaterstwo, niezłomny charakter, wierność ideałom, patriotyzm, hart ducha, a także chęć do życia na przekór wszystkiemu. Brzmi patetycznie, jednak takie odczucia towarzyszyły mi podczas lektury.
Na zawsze w czeluściach mojej pamięci pozostaną skrawki tamtych dni - noworodek cierpiący głód, umierające dzieci, niepewność jutra, a raczej następnych minut, bestialstwo okupantów, wszechobecne kule, wszechobecna śmierć...
Książka niesie wielki ładunek emocji, które nie mogą "wyparować" z myśli. Nie tworzy jednak pomnika Polaków, ukazując poprzez wspomnienia kobiet, że Polak Polakowi wilkiem. W niektórych opowieściach poruszona została kwestia sensu wybuchu powstania.
Z wielką mocą utkwiły mi w pamięci ostatnie zdania tej książki:
Czy Twoje miasto jest bombardowane? Czy twojemu mężowi grozi śmierć od nieprzyjacielskiej kuli? Czy twoje dzieci głodują? Jeżeli nie, to nie masz powodu do narzekania. Wszystko inne jest bowiem błahostką.
Bardzo dobra książka;) Teraz czatuję na "Dziewczyny z Syberii". Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń"Dziewczyny z Syberii" przeczytałam, recenzja niebawem. Dziękuję za pierwszy komentarz i również pozdrawiam:)
UsuńRewelacyjna ksiáżka. Jedna z moich ukochanych... A u mnie dziś recenzja Dziewczyn z Syberii. Serdecznie zapraszam :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam przeładowane emocjami powieści, a tej jeszcze nie czytałam. Myślę, że się skuszę ;)
OdpowiedzUsuń