Kiedy słyszę "wojna", moje myśli wędrują ku drugiej wojnie światowej i powstaniu warszawskim. Lubię książki o tamtym okresie. Niedawno wpadła w moje ręce książka osadzona także w realiach wojennych, lecz nieco bardziej bliższych czasowo. Mowa o książce Agnieszki Walczak - Chojeckiej Nie czas na miłość, stanowiącej pierwszy tom bałkańskiej sagi.
Pisarka snuje opowieść na tle wojny domowej w Bośni i Hercegowinie. Jasmina i Dragan to młodzi aktorzy, wchodzący w dorosłe życie z głową pełną marzeń, ambicji i ...miłości. Sytuacje jest trudna, bowiem bohaterowie są przedstawicielami dwóch różnych nacji, obecnie trwających w konflikcie. Przeszkody czyhają na każdym kroku, począwszy od wrogo nastawionego do chłopaka ojca Jasminy, przez dwulicowych znajomych, po krwawe manifestacje i bomby. Czy w takich warunkach uczucie ma szansę przetrwać? Zdecydowanie to nie czas na miłość...
Ona i on, Chorwatka i Serb, piękni i młodzi, a w tle wojna domowa, żeby nie było tak słodko. Zaimponowała mi znajomość autorki ówczesnej historii i realiów. Słowem, które określa tamten czas jest: niepewność. Nie wiesz, kim są twoi domownicy. Nie wiesz, czy wychodząc z domu, wrócisz z powrotem. Nie wiesz, czy przeżyjesz kolejny dzień, a osoba, którą kochasz nie zginie nagle od kuli. Ucieczką od piekielnej rzeczywistości jest dla bohaterów teatr. Biorąc udział w próbach i spektaklach, choć na chwilę zapominają o otaczającym, niebezpiecznym świecie.
Nie czas na miłość to jedna z tych powieści, po których lekturze bardziej doceniam czasy, w których żyję. Autorka starała się oddać klimat tamtych dnia, jednak ja nie poczułam ich grozy, lektura nie wcisnęła mnie w fotel, nie utożsamiłam się z bohaterami. Książka mi się podobała i tylko podobała. Nie wstrząsnęła mną, nie sprawiła, że przeniosłam się myślami do Sarajewa.
Mimo to, nie uważam czasu spędzonego z bohaterami Nie czas na miłość za stracony, absolutnie nie. Dzięki powieści wzbogaciłam nieco swoją wiedzę o tamtym konflikcie i spędziłam przyjemnie czas.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz