czwartek, 1 października 2015

PARABELLUM PRĘDKOŚĆ UCIECZKI Remigiusz Mróz

Pewnego wrześniowego dnia buszując po Empiku, natrafiłam na jedyny egzemplarz powieści Remigiusza Mroza Prędkość ucieczki z cyklu Parabellum. Niemal podskakiwałam z radości, gdyż ciężko znaleźć pierwszy tom (przynajmniej tam, gdzie zwykle się zaopatruję). 


Każdą wolną chwilę przeznaczałam na czytanie, niestety zbyt wielu ich nie było, stąd powolne tempo lektury. Z perspektywy czasu myślę, że to lepiej. Dlaczego? Czytajcie dalej...
Sama okładka powieści sugeruje, że mamy do czynienia z lekturą wojenną. I faktycznie, tak jest. Akcja rozgrywa się w sierpniu i wrześniu 1939 roku - znamienita data dla narodu polskiego. Historia sprawia, że życie dwóch braci Zaniewskich zmieni się raz na zawsze.
Młodszy Bronek jest sierżantem służącym w brygadzie na granicy z Rumunią. Jego nadpobudliwy i wybuchowy charakter często przysparza mu kłopotów. Sytuacja się zaostrza, kiedy dochodzi do bójki z przełożonym - chorążym Chwieduszko. Wkrótce wszelkie antagonizmy przestają być ważne. Wskutek napaści wrogów narodu na Polskę, oddział zostaje rozbity w pył. Przy życiu ostali się dwaj przeciwnicy, czyli Bronek, Chwieduszko, kapitan Obelt i młody szeregowy Kiljan. W tym momencie życie tej czwórki całkowicie się zmienia.

Mniej więcej w tym czasie, starszy z braci Zaniewskich - Staszek, wraz z narzeczoną Marią decydują się uciec do Francji. Tym bardziej, że Maria jest Żydówką, co samo w sobie stanowi wyrok śmierci. Towarzyszy im tajemniczy Holzer - znajomy rodziny Marii, człowiek z gatunku tych, których lepiej omijać po zmierzchu. Dzięki jego pomocy, przejęli tożsamość austriackich dziennikarzy. Wraz z rozwojem akcji spotykają na swojej drodze kapitana Wehrmachtu Christiana Leitnera, co przyniesie całej trójce, a zwłaszcza Marii i Staszkowi nieprzewidywalne skutki. 

Ciężko jest pisać dalej o losach bohaterów, ponieważ chcąc nie chcąc musiałabym za wiele zdradzić, co mogłoby popsuć przyjemność z czytania osobom, które jeszcze nie miały okazji przeczytać pierwszego tomu Parabellum.



Remigiusz Mróz przyzwyczaił już Czytelników do niebywałego tempa akcji - tak jest i w przypadku Prędkości ucieczki (co za znamienity tytuł). Akcja prowadzona jest dwutorowo - wątek Bronka i jego towarzyszy przeplata się z wątkiem Marii i Staszka, a nawet Christiana Leitnera. Autor przyjął strategię urywania wątku w najbardziej pasjonującym momencie - wtedy przenosimy się do innych bohaterów.
Tempo akcji jest zawrotne, co mi się ogromnie podobało. Skok ciśnienia gwarantowany:)

Niewątpliwą siłą tej powieści są bohaterowie, osadzeni w trudnych czasach. Mamy przedstawicieli Wojska Polskiego; Bronek Zaniewski to bohater wzbudzający wielką sympatię, ma poczucie humoru, jest honorowym zawadiaką  całym sercem oddanym Ojczyźnie, a także pięknej kresowiance Anieli. Przykładem wielkiego heroizmu i hartu ducha jest kapitan Obelt. Podczas wymyślnych, ciężkich do wyobrażenia tortur, nie złamał się. Słowem nie zdradził swego oddziału. W najgorszych chwilach nie stracił nadziei. Postać ziemianina Kremmera to przykład komizmu postaci - jego dysputy były niezrównane! Posługując się stylistyką języka postaci, stwierdzam że podejmował bezskuteczne próby podjęcia dyskursu:). Mamy też mrukliwego chorążego Chwieduszko i szeregowego Kiljana, który w ciągu jednego popołudnia pożegnał beztroskie lata.

Staszek i Maria - to para jak ogień i woda. Ona bystra, komunikatywna dziewczyna, która potrafi znaleźć wyjście z każdej sytuacji; on nieco wycofany, oaza spokoju. Dodam tylko, że oaza irytująca. Postać ta niejednokrotnie wytrącała mnie z równowagi. W tym związku zdecydowanie rządzi kobieta.
Podczas ucieczki towarzyszy im Holzer - dla mnie to najciekawsza postać powieści, może przez to że najbardziej tajemnicza. Typ spod ciemnej gwiazdy, o niejasnej przeszłości. Wiadomo, że prowadził ciemne interesy, przez swoje wpływy potrafi załatwić wiele rzeczy. W końcowej części książki pojawia się pewna sugestia co do pochodzenia Holzera - jak dla mnie to wyśmienita przystawka do drugiego tomu cyklu.

Z wątkiem Staszka i Marii od pewnego momentu związany jest żołnierz Wehrmachtu Christian Leitner. Jest to postać przecząca stereotypowemu wizerunkowi Niemca. Otóż, nie zgadza się z wszystkimi ideami Hitlera; jest honorowy i sprawiedliwy. Respektuje prawo każdego człowieka do godności, bez względu na pochodzenie. Nie odbiera życia bez powodu lub co gorsza - dla zabawy. Ten niezwykle charyzmatyczny dowódca wzbudza szacunek swoich żołnierzy, ale także zainteresowanie kogoś z góry... Jestem ogromnie ciekawa tego wątku w kolejnym tomie. Jego losy wskutek pewnego zdarzenia nierozerwalnie splotły się z działaniami Stanisława i Marii. Myślę, że dopiero teraz zacznie się dosłowna prędkość ucieczki...



Prędkość ucieczki to porywająca powieść, magnetyzująca swoim urokiem - nie sposób się oderwać od czytania. Co rozdział Autor serwuje mniejsze lub większe zaskoczenie. Zakończenie rozbudziło wielką ciekawość i ochotę na więcej. Cieszę, że kolejny tom Horyzont zdarzeń mam już w zanadrzu. Jednak mimo wielkiego zainteresowania muszę nieco odetchnąć od tej książki, a może tematyki... Sceny tortur poraziły mnie całą mocą swego okrucieństwa; ciężko było przez nie przebrnąć. Jednak musiały się tam znaleźć - uwiarygodniły postać najczarniejszego charakteru Prędkości ucieczki i pokazały heroizm jednego z bohaterów.

Zakończenie jak na Remigiusza Mroza przystało - mistrzowskie. Wśród wielu emocji towarzyszących mi podczas lektury zwycięża chyba nadzieja - na pomyślne wyjście z pułapek zastawionych na bohaterów.
Po raz kolejny przekonałam się, że nazwisko Mróz w polskiej literaturze oznacza gwarancję wartościowej literatury.

10 komentarzy:

  1. Bezapelacyjnie uwielbiam! Nie mogę się doczekać kolejnych tomów. :3

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja mam problem z tą książką :) Niby mi się podobała, była ciekawa i skończyła się w takim momencie, że chciałabym się dowiedzieć co się dalej stanie. Ale coś mi nie gra do końca... Trudno mi określić co. Chyba bardziej podobał mi się wątek Bronka. A moją ulubioną postacią był kapitan Obelt.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, ostatnio tak miałam z "Filarami ziemi" Folleta; bliżej nieuchwytny niedosyt.

      Usuń
  3. A u mnie Mróz nieustannie czeka cierpliwie na półce. Chyba czas sięgnąć po jego książkę.

    P.S. Piękne zdjęcia, niezwykle klimatyczne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) Jestem ciekawa Twojej opinii po lekturze.

      Usuń
  4. Bardzo ładnie wyszło Ci to pierwsze zdjęcie ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kolejny powód, żeby wreszcie zabrać się za lekturę;) Niezłe zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetna recenzja. Książka za to chyba nie dla mnie. Jakoś trudno mi czytać o wojnie, a torturach to już kompletnie. Zbyt emocjonalnie podchodzę do takiej twórczości, a wojna to coś, czego najbardziej się boję.

    OdpowiedzUsuń

Zobacz także:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...